Tak, wiem coraz mniej postów pojawia się na blogu, może to przez brak czasu? Lenistwo? Gorszy czas? W każdym razie dziś post z pierwszej w życiu wyprawy w Bieszczady z września 2018 r. Motywem przewodnim wycieczki był założony plecak na plecy i trasa przed siebie, byle gdzie, byle w Bieszczady... Po wyprawie stwierdzam jednoznacznie, że kto wyjedzie w Bieszczady chociaż raz, będzie tam wracał... Niezależnie od pogody, pory roku, zawsze będzie tam wracał, żeby chociaż na chwilę zobaczyć szczyty, wdychać Bieszczadzkie powietrze, poczuć magię Bieszczadzkich Aniołów...
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z pobytu w Ustrzykach Dolnych, Ustrzykach Górnych, nad Soliną.
Ustrzyki Górne
Placówka Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych
Cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej
Kamień Leski
Jezioro Solińskie
Ołtarz Polowy przy Sanktuarium Matki Boskiej Bieszczadzkiej
a na koniec zapraszam do posłuchania piosenki, która towarzyszy mi przy powrotach myślami do miejsc, w których się zakochałam
https://www.youtube.com/watch?v=rcxpdLbw3zM